sobota, 6 kwietnia 2013

rozdział XXV:

Następnego dnia razem z Rose poszłyśmy na miejsce gdzie wcześniej widziałam się z Tomasem. Na szczęście był tam. Rose była zdenerwowana. Podeszłyśmy do niego i przedstawiłam Rose.
Usiedliśmy przy jednym stoliku. Wysłali mnie po coś do picia. Zgodziłam się i poszłam do pobliskiego baru. Kupiłam dwie porcje bo na trzecią zabrakło mi pieniędzy (one były po 3.50 za jedną porcję! Miałam tylko 10 zł). Wróciłam do stolika i zobaczyłam jak ślicznie patrzą sobie w oczy. Postawiłam dwa soki na stole. Rose wzięła jeden i położyła na środku. Zapytałam ją co robi. Poprosiła abym przyniosła 3 słomki. Oczywiście zgodziłam się i poszłam. Przyniosłam trzy różnokolorowe słomki. Dziewczyna włożyła je do swojego soku i piła go razem z Tomasem! Ja siedziałam i patrzyłam pijąc swój sok. W reszcie mi się znudziło i wróciłam do autobusu.
-hej Ally gdzie byłaś?-zapytał Austin
-z Rose na mieście a co?
-to już się nie kłócicie?-zapytał
-nie.Już nie :)
-Słuchaj,może wyjdziemy sobie gdzieś razem wieczorem ?-mówił biorąc mnie na kolana.
-gdzie?
-do jakiegoś klubu.
Zgodziłam się bo miałam wyjątkowo dobry dzień. Wstałam i poszłam do kuchni coś zjeść. Trish i Deza nie było bo Poszli załatwić koncert Austinowi. W pewnym momencie weszła do pojazdu mocno uśmiechnięta Rose.Zapytałam co się stało. Powiedziała,że Tomas zaprosił ją na randkę. Również się ucieszyłam bo dziewczyna poprosiła mnie żebym pomogła jej wybrać coś na ten wieczór. Od razu pobiegłyśmy do sklepu.
***
Wieczorem Rose wyglądała cudownie! Miała na sobie:



Ja byłam nie przygotowana na wyjście z Austinem. Kompletnie o tym zapomniałam! Nagle on podszedł do mnie i pytał kiedy będę gotowa. Ja natychmiast pobiegłam do mojej walizki i zaczęłam wyrzucać wszystkie ciuchy aby znaleść coś najlepszego. Postanowiłam założyć:

po 30 minutach wyszliśmy.
Chłopak chwycił mnie za rękę i tak szliśmy przez całą drogę. Dotarliśmy tam aż nagle zadzwonił telefon Austina.
-halo?
-cześć Austin to Trish ,słuchaj bo nie dało się później ani wcześniej załatwić Ci tego koncertu więc
występujesz za godzinę. Przyjdź tu i pojedziemy na miejsce.
-co?! Ja teraz jestem z Ally !
-trudno,przerwiecie sobie na chwile bo to potrwa tylko jakieś 3 godziny..
-klub zamykają o pierwszej a jest 23!
-przyjdź ,czekamy paa!
Zapytałam co się stało. Chłopak odpowiedział,że musi iść wystąpić. Ja nie wiedziałam co powiedzieć bo tak mnie pośpieszał a teraz musi występować. Poszłam z nim bo nie miałam innego wyjścia bo tu sama siedzieć nie będę.
(oczami Austina):
Kurcze,głupio mi było ,że musiałem iść teraz na ten koncert. Ledwo co dotarłem tutaj z Ally to jeszcze muszę iść z nią tam. Widziałem ,że była trochę nam nie zła.Sam nie miałem ochoty teraz iść tam śpiewać tylko spędzić ten wieczór z moją ukochaną. Wyszliśmy z klubu i wróciliśmy się do pojazdu w którym mieszkaliśmy przez czas trasy koncertowej. Nie przebieraliśmy się tylko od razu pojechaliśmy do miejsca w którym miał odbyć się koncert.
Wszedłem na scenę ,przywitałem widownie która krzyczała z radości. Zacząłem śpiewać. Ally stała za kulisami i patrzyła na mnie. Czekałem niecierpliwie aż ten koncert się skończy.
Trzy godziny później wszystko się skończyło. Była pierwsza w nocy. Zmęczeni wróciliśmy do autobusu.
Zasnęliśmy w ciągu minuty.
Następnego dnia przeprosiłem Ally. Na początku nie odzywała się ,ale potem rzuciła mi się na szyję. Ucieszony przebaczeniem odwzajemniłem uścisk.
(oczami Ally):
Nie odzywałam się do niego bo byłam trochę zła,ale potem mi przeszło. Ten uścisk był jednym z najlepszych. Potem wyszliśmy do jakiejś resteuracji aby coś zjeść ( oczywiście tylko ja i Austin). Usiedliśmy na przeciwko siebie. Ja piłam sok a mój chłopak patrzył się na mnie zamyślony.
-Ally czemu jesteś taka...smutna..
-Ja ? Smutna?hahaha
-to czemu nic nie mówisz?
- no bo nie wiem co..
Austin zaśmiał się . Po chwili swoimi dłoniami mojego podbródka i pocałował mnie w usta.
Uśmiechnęłam się szeroko.
-chyba będę robił to częściej :)
-czemu?
-żeby Cię rozweselić.haha..
Wstałam z krzesła i zapytałam czy idziemy.Odpowiedział pozytywnie.
Austin zaproponował spacer przez pola i łąki. Z przyjemnością zgodziłam się i od razu poszliśmy na jakąś pobliską łąkę.
Spacerowaliśmy godzinę a potem zmęczeni położyliśmy się pomiędzy trawami i złapaliśmy się za ręce.
Chłopak znowu zaczął pytać dlaczego jestem taka smutna. Postanowiłam wszystko ułożyć w całość i mu to powiedzieć,ale brakowało mi odwagi.

heej!! Jest kolejny rozdział i mam nadzieję ,ze się spodoba! I jeszcze raz dziękuję za nominowanie do The Versatlie Blog! Pozdrawiam!

9 komentarzy:

  1. Super rozdział.Ciekawa jestem,czy Ally wreszcie zbierze się na odwagę i mu to powie.Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. superrrrr!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdzialik! Szkoda, że Austin musiał zagrać ten koncert ;(
    Cekam na nn <3
    Selcia<3

    OdpowiedzUsuń
  4. koffam <3 <3
    Zapraszam do mnie
    http://nowahistorit.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział :D
    zapraszam do mnie http://here-comes-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń