sobota, 29 grudnia 2012

rozdział XV:

Dallas wszedł do baru gdzie byliśmy (ja i Austin). Nie wiem czego on chciał ,bo podszedł do nas i zaczął coś gadać pod nosem .Ale nie był sam ,był z kim...? Z Clare! Ze starszą od niego dziewczyną.Zaczęliśmy z Austinem rozmawiać ,ale na szczęście nie o Dallasie. Gdy poszłam do toalety była tam już Clare:
-i kogo my tu mamy?!-powiedziała Clare patrząc na mnie złym spojrzeniem
-o co wam chodzi ?
-powiedziałam ,że jak nie pójdziesz na tą randkę z Austinem to nic Ci nie zrobię ,a ty poszłaś ! My przyszliśmy się zemścić! Dallas za to ,że z nim zerwałam ,a ja za to ,że byłaś na tej randce!!-krzyczała Clare podchodząc do mnie
-Ale to Dallas mnie zdradzał z inną !-powiedziałam
-oj daj se spokój ! Jak teraz nie wyjdziesz sama to zobaczysz ,to będzie twój najgorszy dzień świata!!!!!!!!!-krzyczałam Clare wychodząc z toalety a ja za nią
Podeszłam do stolika i szepnęłam Austinowi do ucha,że muszę wyjść sama bo oni coś mi zrobią .On zaproponował ,żebyśmy się spotkali u niego w domu.Ja się zgodziłam i wyszłam.
***
Poszłam do sklepu i spotkałam tam Trish i Deza ,którzy się zaczęli wypytywać jak było .Ja im odpowiedziałam,że "super" i poszłam na górę do pokoju.
Usiadłam przy pianinie i zaczęłam pisać nową piosenkę dla Austina.Po 2 godzinach byłam dopiero w połowie ,bo nie miałam pojęcia co napisać.Potem sobie przypomniałam ,że mam jeszcze iść do Austina.
Wzięłam torbę i poszłam.Na dworze było już ciemno ponieważ była godzina 18:34.
Doszłam do domu Austina ,zapukałam i otworzyła mi jego mama.
-Dobry wieczór ,czy jest Austin?-zapytałam uśmiechając się
-pewnie, już go wołam-powiedziała kobieta spoglądając za siebie-Austin ! Ally przyszła!!;)-krzyknęła radosnym głosem
-hej Ally -powiedział Austin-Nagła zmiana planów
-czemu?
-bo moi rodzice przyjechali i ciągle by mówili o materacach
-hehehe okey to gdzie idziemy?-zapytałam
-to niespodzianka -powiedział rozweselony chłopak
-no dobra a długo tam się idzie?
-no kawałek jest ,ale muszę ci zawiązać oczy bo to niespodzianka-mówił wiążąc mi opaską oczy
-to może pojedziemy rowerami?
-głupi pomysł
Po 30 minutach drogi w końcu doszliśmy na miejsce gdzie miała odbyć się nasza "randka". To była przepiękna resteuracja ,kelner zaprowadził nas do dwuosobowego stolika.Zamówiliśmy sobie pizze.
-Wow ,Austin tu jest...Świetne!
-Cieszę się ,że Ci się podoba ;)
-poważnie?
-tak
Po chwili zadzwonił mój telefon.To Clare ,nie odbierałam a wydzwaniała z 15 razy! Chciałam przynajmniej dzisiaj się dobrze bawić.Zignorowałam ich groźby i wróciłam do jedzenia pizzy.Austin zapytał czy coś się stało,ja mu odpowiedziałam ,że Clare do mnie ciągle wydzwania i grozi.Austin jak zwykle zaczął mnie pocieszać.Gdy zjedliśmy zaczęliśmy się zbierać.Wyszliśmy z resteuracji o 22:43.Postanowiliśmy się przejść i porozmawiać o różnych rzeczach. Szliśmy ponad godzinę ,aż doszliśmy do parku.Usiedliśmy na ławce i patrzyliśmy na drzewa które tam rosły.Panowała cisza ,aż usłyszeliśmy głosy dochodzące zza drzew.
-co to za dźwięki ?-zapytałam przestraszona
-nie wiem ,chodźmy to sprawdzić
Poszliśmy i zobaczyliśmy jak Dallas i Clare planują zemstę na mnie.Był plan narysowany na dużej kartce papieru.Było tam rozrysowane wszystko np.utną pół gałęzi i jak nawet ptak na nią siądzie spadnie albo zepchną na mnie leflektor przy najbliższym występie Austina.
-nie wieżę! Czemu oni mnie tak nienawidzą? W ogóle ludzie nie chcą ze mną gadać ;(-powiedziałam siadając na ławce a Austin obok mnie
-Ja chcę z tobą gadać
-poważnie?No bo wiesz ja jestem taka głupia i wgl.i mogę ci przynieść obciach i to straszny i jak nie chcesz to nie musisz ze mną rozmawiać bo wiesz jaka ja jestem i nie musisz mi pomagać z moimi problemami jeśli nie chcesz ja sobie poradzę no i rozumiesz.....-przerwał moją szybką "przemowę" pocałunek Austina
-Wow..Jeszcze nikt w tak przyjemny sposób mnie nie uciszył -powiedziałam zdziwiona
-Ally czy....-Austin chciał mnie o coś zapytać ,ale ja spojrzałam w prawo i zobaczyłam nietoperza na moim ramieniu
-O rannnyy nietoperz!! mam panikować ?! -powiedziałam wystraszona
-heheheh do twarzy ci z tym nietoperzem -wtrącił Austin
-dziękuję ,ale wolę go odłożyć
Gdy postanowiliśmy już iść z parku ,zobaczyliśmy jak Dallas i Clare uciekają aby coś mi zrobić za ten pocałunek z Austinem.Szliśmy środkiem drogi dla samochodów.Miałam krótki rękaw i szorty.Austin powiedział ,że jest zimno ,a ja przytaknęłam na to stwierdzenie .Austin zdjął swoją kurtkę i nałożył na mnie.
-co ty robisz?-zapytałam uśmiechnięta
-zimno ci -odpowiedział
-dzięki-powiedziałam przytulając Austina
Szliśmy przez drogę pełną drzew ,aż nagle wielka gałąź mało co a by mi spadła na głowę .Na szczęście Austin mnie przesunął .Podziękowałam mu,znowu, i poszliśmy dalej.
Była godzina 00:43 i pomyślałam" jak to szybko czas leci" .Austin odprowadził mnie do domu .Ja pożegnałam się z nim i oddałam mu kurtkę i poszłam się umyć i spać. Byłam wykończona tylko zastanawiałam się o co Austin chciał mnie wtedy zapytać.Po chwili zasnęłam.
***
Następnego dnia w sklepie siedziałam już od 8:00.Było sporo ludzi.Nie dawałam sobie rady.Nagle do sklepu weszli Austin,Dez i Trish.
Przywitałam się i wróciłam do pracy.Potem już ruch się zmniejszył i poszliśmy z Austinem na górę do pokoju kończyć piosenkę.Usiedliśmy przy pianinie i zaczęliśmy grać.Chwilę później Austin zapytał mnie czy mi się podobała wczorajsza "randka" /spotkanie.Odpowiedziałam ,że bardzo mi się podobała i o co chciał mnie wtedy zapytać.
-Ally czy ...-znów nie dokończył zdania bo do pokoju wszedł Dez
-Austin pamiętasz ,że dziś przychodzisz do mnie co nie?-zapytał Dez
-jasne ,że pamiętam
Potem wyszedł i zaczęliśmy w końcu kończyć tą piosenkę.
Ja miałam się potem spotkać z Trish.
***
U Deza ( Austin):
Gdy doszedłem do domu Deza on czekał na mnie z niecierpliwością.
Poszliśmy do jego pokoju.
-no w końcu Austin musimy porozmawiać.-powiedział Dez
-ale o czym ?
-o Ally,ona ci się podoba .-powiedział ucieszony Dez
-wcale ,że nie
-Austin jestem twoim przyjacielem powiedz mi-przekonał mnie Dez
-ok może trochę,bardzo ...OK zakochałem się w niej!Zadowolony?
-oj tak!!-krzyknął Dez
-tylko nie mów jej tego
-okok
***
U Trish (Ally):
-hej Ally co tam wejdź-powiedziała Trish otwierając mi drzwi do domu
-cześć nic a u ciebie?
-spoko ,ale musimy pogadać-powiedziała usadzając mnie na kanapie
-ok a o czym?
-chyba o kim..O Austinie!On ci się podoba?
-cooooooooo?? nie
-Ally powiedz mi jestem twoją najlepszą przyjaciółką mi mów wszystko
-ok może mi się podoba ..trochę bardzo....ok zakochałam się w nim
-to super! Będziemy chodzić na podwójne randki!
-ok tylko mu tego nie mów
-Ale czemu?
-bo nie ..Jak mnie wyśmieje? Nie mów mu i tyle ok?
-ok

I jest kolejny rozdział.sorki ,że wczoraj nie dodałam,ale pracowałam nad nim.Mam nadzieję ,że się spodoba ;P Następny może jutro ,albo pojutrze ;) Wesołego sylwestra!!

środa, 26 grudnia 2012

rozdział XIV:

Nie mogłam uwierzyć ,że Austin mnie o coś takiego zapyta. Postanowiliśmy porozmawiać na osobności.
Ja ciągle nie wierzyłam ,że mnie pyta o miłość do niego.W sumie no nic do niego nie czułam ,ale jednak muszę przyznać ,że fajnie było spędzać z nim dzień .
-Austin,ty serio mnie pytasz czy cię kocham?:O-mówiłam kładąc mu rękę na ramieniu
-no...chyba tak..-odpowiedział
-Ale ty wiesz ,że jak pobiegłam od ciebie i Clare to nie byłam zazdrosna?-zapytałam go podejrzliwie na niego patrząc
-wieeeeeeeeesz?
-na serio myślałeś ,że jestem zazdrosna?
-a nie byłaś?
-nie.Trish mi wysłała sms'a ,żebym jak najszybciej przyszła bo było włamanie patrz.-powiedziałam pokazując mu sms'a którego przysłała mi Trish.
-ooooo..masz racje..Sorki:(
-nie no spoko nie wiedziałeś o tym miałeś prawo pytać.-powiedziałam pocieszając chłopaka
Gdy już chciałam odejść,Austin zatrzymał mnie ręką i znowu zapytał czy go kocham.Ja nie wiedziałam co powiedzieć ,spanikowałam i powiedziałam ,że nie wiem. On zaczął mi mówić ,że też nie wie czy mnie kocha ,bo fajnie było ze mną spędzać czas i wysłuchiwać mojego majaczenia w nocy.
Potem Austin zaproponował spacer ,powiedziałam to reszcie .Ja głupia nie zauważyłam ,że Clare szykuje na mnie pułapkę i żebym przyniosła Austinowi wstyd .Spacerowałam z nim po całym parku w głębokiej ciszy .
Potem zobaczyłam budkę  gdzie były moje ulubione lody.Austin powiedział,że stawia więc korzystałam z okazji.
-Ally może jutro pójdziemy gdzieś coś zjeść albo na basen co?-zapytał Austin
-na randkę?-zapytałam ze zdziwieniem.
-no ,tak jakby..-odpowiedział przestraszony ,że się nie zgodzę
 -ok będzie fajnie :)
-to do zobaczenia!
-pa

***
Następnego dnia w sklepie czekał na mnie Austin.Postanowiliśmy najpierw iść na basen .
Gdy doszliśmy rozłożyliśmy sobie dwa osobne koce ,Austin poszedł do basenu a ja czytałam książkę.
Piętnaście minut później leżałam sobie spokojnie i czytałam ,aż przyszedł Austin i mnie ochlapał.Na szczęście byłam już w stroju kąpielowym : -choć do wody ,Ally,zabaw się trochę!-powiedział Austin ciągnąc mnie za sobą.
 -ok ok popływam trochę ;)
Gdy dotknęłam nogami wody uznałam,że jednak nie popływam.Nagle Austin pociągnął mnie za rękę i wrzucił do wody.
-aaaaale zimno !-krzyknęłam
-nie przesadzaj
-ok może nie aż tak zimno tobie,bo ty nie byłeś wrzucony do wody!
-dobra chodźmy na głębszą wodę
-ok
Byliśmy na głębokiej wodzie i pływaliśmy .Potem poszliśmy na zjeżdżalnie,i jedna była taka wysoka,że chciałam z niej zjechać ,ale niestety to od osiemnastu lat.Pomyślałam ,że może mnie wpuszczą.Poszłam tam gdy Austin stał w kolejce na mniejszą zjeżdżalnie.Na te wielką w ogóle nie było kolejki więc poszłam.
-witam panią ,czego pani tu szuka?-zapytał ratownik i kierownik zjeżdżalni
-no ja chciałabym zjechać ;)
-pani chyba nie jest pełnoletnia?
-ależ jestem ....Proszę mi uwierzyć na słowo.
-nie nie nie najpierw dowód proszę
-Ale po tej kolejce i tych schodach się długo idzie i....
-proszę dowód
-ok już po niego jadę-i wtedy siadłam na zjeżdżalnie która miała z 20 m długości i 15 wysokości nad basenem.
-Oż ty ! -krzyknął kierownik i pojechał za mną
Ja krzyczałam z radości ,a kierownik bał się i piszczał jak dziewczynka.Gdy dojechałam do końca wyszłam i stwierdziłam ,że chcę jeszcze raz,ale niestety mnie już po tym nie wpuszczą na te zjeżdżalnie.
Później poszłam na zjeżdżalnię gdzie był Austin.Akurat stał przedemną.
-o cześć Austin,jakby się taki gościu o mnie pytał taki w czerwonej koszulce i czarnych okularach i szortach clowna to powiedz ,że mnie tu nie ma.OK?
-Ally coś ty narobiła?-zapytał mnie Austin z uśmiechem na twarzy
-cooo?ja nic pfff...-odpowiedziałam-no dobra zjechałam bez pozwolenia z tej zjeżdżalni.-wskazałam placem na te zjeżdżalnie z której zjechałam wcześniej.
-ale tamtej tamtej?-zapytał
-no tamtej tamtej ,ale to coś złego czy coś?-zapytałam ze zdziwieniem
-Ally zjechałaś z największej zjeżdżalni tutaj! każdy dorosły nawet się tam boi wejść :O
Miałam już mu odpowiedzieć jaka ja jestem odważna gdy podszedł do mnie ten kierownik który mnie gonił. Ja nie wiedziałam co robić ,spanikowałam i wzięłam garść włosów i przyłożyłam nad wargę.
-witam pana nie widział pan może takiej dziewczyny z brązowymi włosami ,jeansowych szortach i brązowych oczach?-zapytał mnie kierownik przyglądając się mi
-yyy...nie nie albo wie pan ? widziałem ją w no,no -mówiłam męskim głosem pstrykając palcami -w Tajlandii!-strzeliłam pierwsze lepsze
-co?-zapytał kierownik i jednocześnie Austin
-a dobra co ja robię..-powiedziałam wypuszczając kosmyk włosów z moich rąk-przepraszam ile mam zapłacić?-zapytałam
-żartuje pani?Nic pani nie płaci to było super,żeby ile masz lat?-zapytał kierownik
-szesnaście
-żeby szesnastolatka zjechała na zjeżdżalni która jest tak wysoka i długa ,że nawet dorosły się boi.Ale musi pani zapłacić za zjazd.-powiedział kierownik
-ok to ile ?-zapytałam
-30 dolarów
-ok proszę -powiedziałam podając pieniądze kierownikowi
Gdy odszedł ja poszłam za nim bo wcześniej zakazał do końca dnia zjeżdżać na zjeżdżalniach.Ja poszłam na koc się położyć i kończyć czytać książkę,aż nagle zadzwonił mój telefon.To była Clare,nie wiedziałam co chce i bałam się odebrać.Odłożyłam telefon do torby i przed sobą zobaczyłam Clare z telefonem w ręce.
-czemu nie odebrałaś? co? bałaś się prawda?-zapytała groźnie Clare
-może nie miałam zamiaru od ciebie odbierać telefonu? i kto by się nie bał groźby ?!
-jeszcze zobaczysz..zniszczę cię i Austin będzie mój ! buhahahaha..hahahahaha ehehek.!-powiedziała śmiejąc się złowrogo
-czekaj..Ale ty myślisz ,że ja jestem z Austinem parą?-powiedziałam rozśmieszona
-no a nie jesteś?
-hahahahahahahaha pewnie ,że nie jestem czemu tak twierdzisz? ;p
-bo...spędzacie razem dużo czasu i wgl...
-tak to prawda..ostatnio przykuł nas Austin kajdankami przez przypadek i zapomniał klucza a dziś mnie tylko zaprosił na spotkanie i tyle
-spotkanie czyli ...randkę...?!
-no tak jakby.
Potem przyszedł Austin ,a Clare szybko odeszła .My zatem poszliśmy popływać ,aż nagle rozpadał się deszcz.Zapowiadało się na tornado,ale potem przeszło.Deszcz nadal padał i rozpętała się burza.Poszliśmy do pobliskiego baru już przebrani w ciuchy .Austin mnie zapytał co chcę do jedzenia.Ja zamówiłam sobie frytki i coca cole .Usiedliśmy przy jednym stoliku na przeciwko siebie i spokojnie jedliśmy do puki burza nie ucichła.Dużo rozmawialiśmy i gdy Austin poszedł zapłacić chociaż nalegałam,że za swoje frytki sama zapłacę to nie bo on musi ,uświadomiłam sobie,że Clare ma racje za dużo czasu ze sobą spędzamy .Przynajmniej jest fajnie ,a nie jak z tym Dallasem.O wilku mowa on właśnie wszedł do baru w którym byliśmy....

jest kolejny rozdział sorki,że wczoraj nie dodałam ,ale nie miałam czasu dziś jeszcze dopracowywałam i kończyłam a następny może jutro ;) Święta ,święta i po świętach ,ale jeszcze sylwester !! miłego wam życzę ;)

niedziela, 23 grudnia 2012

rozdział XIII:

Gdy wyszliśmy z kabiny musieliśmy się jakoś ubrać ,więc wytrzasnęliśmy jakieś stare ciuchy bez rękawów.
Potem postanowiliśmy obejrzeć jakiś film.Austin oczywiście chciał horror, a ja natomiast coś innego ..Nie mogliśmy się zdecydować więc musieliśmy niestety wybrać horror.Włożyliśmy płytę i zaczęliśmy oglądać.Po 45 minutach oglądania zasnęłam i żeby Austin tego nie zauważył trzymałam telefon w ręku aby udawać ,że z kimś piszę.Oczywiście chłopak nie był taki głupi jak mi się wydawało i wziął mi telefon z ręki ,a na SMS-ie bylo tylko "gggggggggggghi#@%&*^()_&)&$@cfgjghkdsrrtjmm"itp.Różne takie rzeczy.Po chwili czytania  napisanych przez sen głupot Austin krzyknął -Ally!-Mnie to nie obudziło tylko obróciłam się w inną stronę.On zaczął mną podsząsać ,a ja go walnęłam w nos.Wtedy się lekko zaśmiałam .
-hej! zrobiłaś to specjalnie!-powiedział Austin łapiąc się za nos
-wcale nie!
-wcale tak!
-wcale nie!
-wcale tak!
I tak się kłóciliśmy do puki nie usłyszeliśmy dźwięku dzwonka do drzwi a było już po jedenastej.Poszliśmy otworzyć i zobaczyliśmy Trish i Deza.
-a co wy tu robicie o tej godzinie?-zapytał Austin
-nudziliśmy więc postanowiliśmy się przejść i zauważyliśmy światło w twoim domu no i wpadliśmy na chwilę.-wytłumaczyła się Trish
-okey ,ale wiecie ,że jest 23 ?-powiedział Austin patrząc na zegarek
-tak wiemy to dziwne.Ale czy nie dziwne jest to ,że Ally jest tu z tobą?!-krzyczała Trish
-no tak ,ale patrz...-powiedziałam pokazując Trish kajdanki na naszych rękach.
-oooo..a jak to się stało?-zapytał Dez
-nie ważne..długa i skomplikowana historia.-mówił Austin kręcąc głową
-aha ..-odpowiedzieli jednocześnie (Trish  i Dez).
-może wejdziecie?-zapytał Austin Trish i Deza
-no nie wiem...Ale jak tak nalegasz to ok :D-powiedziała Trish wchodząc do domu Austina.
Zaprosiliśmy ich do salonu Austina ,a ja poszłam przygotować herbatę oczywiście z Austinem z powodu tych kajdanek.Gdy doszłam do salonu spostrzegłam jak to Dez i Trish się całowali.Położyłam herbatę i usiadłam razem z Austinem na kanapie(drugiej).I specjalnie zakaszlałam aby przestali.
-oj sorki za to ,ale nic..O patrz Dez mamy herbatę-powiedziała Trish biorąc do ręki kubek z herbatą
-yyy Trish powinnaś to najpierw.....-nie dokończyłam zdania ponieważ Trish całą herbatę wypluła na mnie.-posłodzić-dokończyłam
-UPS?-powiedziała krzywiąc się Trish
Rozmawialiśmy pół nocy aż w końcu skończyły nam się tematy.Wtedy do Deza zadzwonił telefon .To była jego mama ,pytała się gdzie jest bo przyszła do domu i nikogo tam nie było.
-to może my już pójdziemy-powiedziała Trish wychodząc z pokoju
-a czemu?-zapytałam
-bo mama Deza dzwoniła .Ty nie wiesz co się dzieje gdy go nie ma w domu.Ok to papa ;*
-pa
Od razu gdy poszliśmy spać gdy tylko oni poszli.Austin zasnął momentalnie ,ja za to nie mogłam .Była godzina 1:46 ja leżałam przykryta kołdrą i wpatrzona w sufit.Po 30 min zasnęłam.

***
Następnego dnia ,obudziłam się o godzinie 9:00.Austin już nie spał ,tylko leżał z telefonem w ręce.
-o hej Ally jak się spało?-zapytał Austin
-dobrze a ty jak spałeś?
-no pół nocy nie spałem..
-czemu?
-bo gadałaś przez sen jak katarynka.:D
-Cooo? Ja nie gadam przez sen ,a z resztą to dużo nie mówię ,mówię tyle co inni .Dla Ciebie dużo może znaczyć bardzo dużo dla mnie dużo może znaczyć mało dla Trish nic a dla Deza....-nie skończyłam mówić bo Austin zakrył mi buzię ręką .
-Ally ty..na pewno dużo mówisz :)
Potem jakoś ubraliśmy się,zjedliśmy i pomyśleliśmy żeby pójść do kogoś kto ma jakieś mocne narzędzia aby nas rozkuć i rozwalić kajdanki.
Postanowiliśmy iść do taty Austina , ponieważ ma parę ostrych narzędzi.

Gdy doszliśmy do pracy w której są mama i tata Austina.
-hej tato hej mamo znacie już Ally :)-powiedział Austin spoglądając na swoich rodziców
-cześć syneczku co się stało ?-zapytała mama Austina
-no bo ....koleżanka nas przez przypadek zakuła rozkujesz nas tato ? bo ty masz takie "ostre" narzędzia..-zapytał Austin swojego taty
-no jasne! Chodźcie -powiedział tata Austina prowadząc nas do małego pomieszczenia .
Po paru minutach ,tata Austina wzięł siekierę i próbował przepółowić kajdanki ,ale nic z tego .Wziął piłę motorową , i nic .Więc w końcu się wkurzył i wziął laser ,odrazu roztopiło metal.
-Wow tato ,skąd ty masz taki super laser?!:O-krzyknął Austin
-no wiesz ,każdy sobie może kupić coś po promocji czyli po 1234 dolarów .Jestem stary ,ale jary :D-odpowiedział tata Austina
-ok dzięki tato to my już będziemy spadać.
-dobrze synu pa!
Gdy ja wyszłam tata Austina zatrzymał go jeszcze na chwilę ,ja czekałam na niego pod drzwiami.
-Austin
-tak tato?
-to wy z Ally jesteście razem?
-tato ,tato,tato...gdybyśmy byli razem powiedział bym wam prawda?
-no chyba raczej ;\
-no właśnie ,więc nie ,nie jesteśmy razem.
-aha ..to dzięki synu do zobaczenia pa !
-yy pa!
Po kilku minutach czekania Austin wreszcie wrócił.Wyszliśmy z budynku i natknęliśmy się na...Clare.
Clare zaczepiła Austina różnymi komplementami np.Austin jaka śliczna granatowa koszula pasuje do moich spodni albo Austin ,jakiś ty słodki w tej fryzurze. Ja patrzyłam na nich ,aż ktoś do mnie napisał sms'a .Gdy go odczytałam oznajmiłam Austinowi ,że muszę iść.Pewnie pomyślał ,że jestem o niego zazdrosna więc z uśmiechem na twarzy pobiegł za mną ,a za nim Clare.na sms'ie było napisane:" Cześć Ally przyjdź jak najszybciej do mojego domu ,włamanie! proszę!!! Trish"
Gdy dobiegłam do domu Trish ,stała tam już policja razem ze złodziejem.Potem podbiegła do mnie Trish z Dezem.
-Ally!jesteś nie uwieżysz....-mówiła przerażona Trish
-co się stało ?!
-było włamanie ....-odparł Dez
-no ale jak do tego doszło?
-a więc ..ja z Dezem wróciliśmy z zakupów i usłyszeliśmy jak coś się rozbija na górze ,potem poszliśmy tam aby zobaczyć co się dzieje,i zobaczyliśmy kogoś w czarnej kominiarce z wielkim workiem o i z bronią .Zaczął do nas strzelać .Dez próbował go jakoś złapać a ja dzwoniłam na policje i pisałam do ciebie.
-aha...to straszne
-no bardzo..-powiedziała Trish
-straszne jak bym widziała jak Dez zatrzymuje włamywacza hahahahahahahahahhahahahahahaa..! :D
-ej ja jestem bardzo silny ..-wtrącił Dez
Wtedy przybiegł Austin i zaczął się mnie pytać czy jestem o niego zazdrosna itp.Ja na wszystkie pytania odpowiadałam nie nie nie ,ale z wyjątkiem jednego.Na to pytanie w ogóle nie odpowiedziałam tylko zrobiłam wielkie oczy na pytanie "no a kochasz mnie?"

OKEYY ! jest kolejny rozdział .Teraz posłuchałam bardziej uważ Weroniki i Ali i mam nadzieję ,że wam się spodoba następny jak zdążę to jutro ;) WESOŁYCH ŚWIĄT ŻYCZĘ :)

środa, 19 grudnia 2012

rozdział XII:

-proszę nie wyprowadzaj się z tego miasta ..-powiedział Austin trzymając mnie za rękę
-nie wiem Austin
-proszę...-Powiedział i lekko cmoknął mnie w usta..Po chwili się oderwał-proszę nie wyprowadzaj się
-no skoro tak... ale muszę wykonać parę telefonów bo taksówkarz będzie tu za godzinę a tata na mnie czeka w nowym domu więc...-Austin w połowie urwał mi zdanie i podał telefon
-DZWOŃ!-krzyknął chłopak
-nie wiem ..
-ok ..to jak ty się wyprowadzasz z miasta to ja z tobą-powiedział Austin przykuwając nas kajdankami
-co ty robisz?! ... no dobra zadzwonię:
(rozmowa z tatą)
-hej tato tu Ally
-jaka Ally?
-Dawson ..Twoja córka!
-aaa hej Ally jedziesz do mnie?
-no właśnie ...nie jadę ,ale obiecuję ,że będę cię odwiedzać w każdy weekend
-ok ok to trzymaj się pa

(rozmowa z taksówkarzem)
-halo? dzień dobry dzwonię odwołać wyjazd ..a tu Ally Dawson
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAle super cały czas na to czekałem!!! ok to do widzenia!

-ok nie wyjeżdżam teraz nas rozkuj
-a gdzie jest ten magiczny przycisk?-zapytał Austin
-jaki magiczny przycisk?!
-no ten gdzie się rozkuwa ..
-ten przycisk to klucz!!!
-o rany
-ok to jak teraz będziemy się myć,spać ,jeść itd.?!
-no w sumie myć możemy się razem w bieliźnie ,spać w jednym łóżku ..
-tak ale przy oddzielnych kołdrach no nie?
-tak jasne..
-ok myć się idziemy o...19.00 a spać o 23.00 i będziemy u mnie choć ( u austina):

-ok a która godzina?
-18.53..?
-tak wiesz super godzinę ustaliłeś!
-ok chodźmy się myć..
***
w łazience już byliśmy w kabinie prysznicowej gdzie mieliśmy się myć.
-ok nie ma podglądania -powiedział Austin
-no chyba raczej
Gdy myliśmy się Austin odwrócił się i strzelił szelką od stanika
-aaaaała!-krzyknęłam a Austin się podśmiechiwał .Ja go obróciłam do siebie i:
-nigdy więcej tak nie rób!
-okeey ;D

Jest kolejny rozdział ..dziś to nie mam sily pisać temu taki krótki ,ale jest .Mam nadzieję że się podoba

niedziela, 16 grudnia 2012

rozdział XI:

-EJ!co jest?!
-dasz nam zdjęcie Austina?-zapytały
-dam ale tylko po to mnie tu zaciągnęłyście?
-no Tak-odp.jednocześnie
Wyjechaliśmy z Egiptu i wróciliśmy do Miami.W sonic boom'ie usiedliśmy wszyscy na miejscach i wspominaliśmy.Gdy wyszłam na chwilę ze sklepu ,nagle do sklepu weszła czarnowłosa kobieta starsza od nas o 2 lata.
-Cześć czy jest tu Austin Moon?-zapytała
-to ja!-Przyleciał Austin z uśmiechem
-jestem Clare!Ale się cieszę ,że Cię poznałam .Jestem twoją wierną fanką może umówimy się jutro?
-okkey!-odpowiedział
Wtedy ja weszłam do sklepu i mina mi zbladła.Jej najwidoczniej też.
-Ally Dawson ..!-powiedziała patrząc na mnie
-Clare Bloo...!-powiedziałam kierując wzrok na nią
-Co ty tu robisz Ally?!-zapytała złowrogo
-Ja? pracuje a ty ? przyjechałaś aby znów wpakować kogoś w kłopoty i zahipnotyzować?! Czy zemścić się ;p
-Ojj...to i to Ally!-powiedziała podchodząc do mnie
Wszystkim opadła szczenka i patrzyli na nas jak na głupie
-To to wy się znacie?-zapytał Austin
-niestety tak-powiedziałam-to zaczęło się 4 lata temu ..poznałyśmy się na wielkim moście  w Miami.
Potem zaszła sprzeczka o to kto najlepiej śpiewa.I wtedy Clare wypchnęła mnie z mostu i wpadłam do oceanu.Mogłam zginąć ,ale przyjechali ratownicy i mnie wyjęli z wody.
-Tak ,ale gdy Ally wyszła z domu to zaczęłam ja prześladować.Przestraszyła się bo mnie zobaczyła (wtedy złapałam ją za nogi ,a ona zrobiła mi przewrót w tył i złamałam sobie palec.Dziś muszę się zemścić ! Musisz ZGINĄĆ!-krzyczała Clare .Miałyśmy się bić ale nas rozdzielili.
-Ally czemu nam nic nie mówiłaś ?-zapytali mnie przyjaciele
- chciałam jak najszybciej o tym zapomnieć ,ale ta "krowa" mi przypomniała xd
-Mnie nazywasz krową?! -podeszła do mnie z pięścią
-oj tak "krowo"
-STOOOOOOOOOOOP!!-krzyknął Austin i rozdzielił nas
-to pa Austin do jutra .A i spotykamy się u mnie przyjdź z Ally ok?-powiedziała już milej dziewczyna
-pa-odpowiedział austin
***
Następnego dnia .
-Nie mam zamiaru iść do niej .Wy nie wiecie co ona mi zrobi ..A ciebie Austin to zahipnotyzuje żebyś zrobił coś głupiego.
-Bez przesady Ally no choć już -powiedział Austin biorąc mnie na ręce.Oczywiście zaczęłam machać rękami i kopać.
-Ja nie chcę iść ..nie ...nie.......!!!!-krzyczałam ja małe dziecko
Doszliśmy do jej domu.(zapomniałam wam powiedzieć ,że Clare powiedziała Austinowi gdzie mieszka).
Zapukaliśmy i otworzyła .
-o hej Austin i Ally chodźcie!-powiedziała prowadząc nas do salonu.-Ally ty choć ze mną chce Cię przeprosić.-powiedziała Clare prowadząc mnie na górę ,a ja głupia poszłam .
-O co Ci znów chodzi?!-zapytałam
-ZEMSTA!!-krzyknęła wpychając mnie do szafy zamykając drzwi na klucz i poszła.
***
w szafie było pełno pająków i zimno.Ja usiadłam na małej półeczce i się trzęsłam .Nagle zobaczyłam jak jeden wielki włochaty pająk podchodzi do mnie. Potem do mnie dotarło ,że to tarantula.Usiadł sobie na moim udzie ,patrzyliśmy oko w oko .Wzięłam go na rękę i przyglądałam się ,zaczęłam go głaskać .Siedziałam tam ponad cały dzień i przypomniało mi się,że już jutro wyjeżdżam z miasta.Odłożyłam pająka i zaczęłam się dobijać.
***
Na dole u Clare w salonie(oczami Austina):
-Clare gdzie Ally?
-na górze siedzi i......czyta..-powiedziała
-a która godzina?
-16.48
-późno! to my już pójdziemy....Ally!-zawołałem ją ale nie schodziła-gdzie jest Ally?
-na górze
-to czemu nie schodzi?
-nie wiem
-pójdę po nią ...
-nie....!!-zawołała Clare
***
na górze (oczami Ally):
Nagle usłyszałam jak ktoś otwiera szafę.Podbiegłam do wyjścia cała w pajęczynach.
-Ally!Co ty tu robisz?!-zapytał Austin
-Clare mnie tu wepchnęła
-ta....A może sama weszłaś do tej szafy?!-powiedział Austin
-a niby po co prędzej bym z tąd uciekła!
-bo?! ty kłamałaś ,ona wcale nie hipnotyzuje chyba Ci się pomyliło ze SOBĄ!
-Ah..tak?! to zaraz przylecisz do mnie i powiesz :"Ally miałaś racje Clare mnie zahipnotyzowała"
-to chyba ty zrobisz! Koniec nie chcę się z tobą przyjaźnić!
-ok skoro tego chcesz to dobra-powiedziałam ciszej wychodząc z domu Clare
-hyh...-zaśmiała się Clare
-To ty ją wepchnęłaś do szafy ?-zapytal Austin
-a jak tak to co?I tak się dziś wyprowadza z miasta temu nie chciała tu iść- powiedziała uśmiechając się
Ja wróciłam z płaczem do domu wzięłam walizki i zaczęłam się pakować.
Nagle do pokoju wpadł Austin ,otarłam łzy i powiedziałam żeby wyszedł .
-Ally nie wyjdę chce cię przeprosić ..nie wyjeżdżaj z miasta proszę ..-mówił Austin
-austin ja muszę wyjechać ..
-czemu?
-nie wiesz? Clare się tu przeprowadziła i teraz planuje jak mnie zabić tak aby to był "przypadek"

jest kolejny rozdział
sorki że wczoraj ani w piątek nie dodałam ,ale w piątek byłam na biwaku w sobotę jak wróciłam to zasnęłam ,ale dziś może jeszcze dodam jeden.Od 21 grudnia prawie codziennie będą nowe rozdziały :)FERIEEEEEEEEEEEEEEEEE

niedziela, 9 grudnia 2012

rozdział X:

W nocy obudziłam się aby coś zjeść .Gdy szlam korytarzem niechcący podsłuchałam rozmowę dwóch bliźniaczych fanek Austina.
-musimy go zniszczyć!-powiedziała jedna z nich czyli Mery
-nie jego tempoto! Tą jego dziewczynę tą Ally!-powiedziała druga czyli Eva
-to może ...walniemy ją pustakiem w głowę ,poczekamy aż zrobimy prawo jazdy wywieziemy ją na Biegun Północny i każemy Mikołajowi ją szantarzować :D-powiedziała Mery
-okeeeyy...niech to będzie plan b) teraz musimy ją pobić albo coś zrobić żeby zerwała z Austinem bo on jest NASZ!-krzyknęła Eva
Potem przeszłam koło tego wejścia do ich labolatorium a one wtedy mnie wciągnęły do środka
-ej pośćcie mnie!
-nie ! powiedz nam kim dla ciebie jest Austin ?!-zapytała Eva
-Przyjacielem! A co?!
-Plan B!-krzyknęła Mery
-daj se z tym siana!-odparła Eva
-Mnie z Austinem nic nie łączy oprócz przyjaźni!
-teraz się nie ruszaj-mówiła Eva związując mi ręce i nogi.
Gdy one poszły spać to 3 razy próbowałam wstać i za trzecim się udało.Zaczęłam skakać do sypialni i natknęłam się na Austina.
-o hej Ally ;)
-cześć
-Ally?! co ty tu robisz?
-dwie blondyny mnie związały jak szłam do kuchni
-czekaj rozwiążę Cię..-powiedział Austin rozwiązując liny z moich dłoni ,a na nogach sama sobie rozwiązałam.
-Ally pójdziesz jutro ze mną na wrotki?
-no nie wiem bo ja nie umiem jeździć
-to Cię nauczę ..No proszę choć !!
- no ok..
Potem poszłam do sypialni i zasnęłam.

***
Następnego dnia rano wszyscy siedzieli w kuchni i jedli a ja jedyna spałam. Obudziłam się o 10.30 i zaczęłam się szybko ubierać bo o 11 miałam z Austinem  iść na te wrotki.potem jak głupia wparowałam do kuchni.
-hej spóźniłam się ?
-nie jeszcze pół godziny do jedenastej więc zdążymy ;) - powiedział Austin
Potem zjadłam śniadanie i wyszliśmy z Austinem .Nasz odrzutowiec wylądował na lotnisku a potem sami doszliśmy do budynku gdzie można było pojeździć na wrotkach.Wypożyczyliśmy sobie po parze i zaczęliśmy jeździć.
***
Na sali cały czas się wywracałam.
-czekaj pomogę ci -powiedział Austin pomagając mi wstać .
Potem złapał mnie za rękę i uczył mnie jeździć .
-chyba łapię ;D
-no to spróbuj sama-powiedział Austin puszczając moją rękę
Szło mi dobrze aż nagle wpadłam na Austina
-oj sorry
-spoko nie szkodzi. Idziemy coś zjeść ?
-no..
Poszliśmy do pobliskiego baru i zamówiliśmy sobie coś do jedzenia.Po 10 min wyszliśmy z baru i zobaczyliśmy Deza z Trish.
-o hej
-cześć Ally co tam ?-zapytała Trish
-spoko a coś ty taka wesoła?
-Bo Dez mi uwierzył ,że z nikim się nie spotykam !
-to super!
-Idziemy na lody Ally ?-zapytał Austin
-ok
Podeszliśmy do budki z lodami i kupiliśmy sobie po dwie gałki lodów owocowo-miętowych.
Usiedliśmy sobie w parku na ławce i spokojnie jedliśmy.Później dosiedli się do nas Dez i Trish.
Zjedliśmy lody i wróciliśmy  do naszego odrzutowca.
***
W odrzutowcu Mery i Eva przeszukiwały naszą sypialnię.
-Ej co wy robicie?!
-nic nic-powiedziały w tym samym czasie
-To czemu tu jesteście?-zapytałam a one wepchnęły mnie do swojego labolatorium

Jest kolejny rozdział ,ale sorki ,że krótki .Mam nadzieję ,że się spodoba.

sobota, 8 grudnia 2012

rozdział IX:

Gdy weszliśmy do jednej wielkiej sypialni ,zauważyliśmy 4 pojedyncze łóżka.Trish rozścieliła swój różowy dywan mówiąc,że bez niego nie może zasnąć,bo jak się ona na niego patrzy to zasypia momentalnie!
-OO to dywan kochasz bardziej ode mnie?!-zapytał Dez zakładając ręce.
-Nie no coś ty ! To ciebie najbardziej lubię i kocham!-powiedziała Trish tuląc Deza
-Ej ale ty powiedziałaś,że mnie najbardziej lubisz!
-Dobra skączycie to wreszcie?!Ally choć ze mną do kuchni ;)-powiedział austin pociągając mnie za rękę
***

W kuchni:
-Coś się stało Austin?
-yyy..tak znaczy nie ..yy tak stalo się!
-No a powiesz mi co?
-no bo Dez i Trish się ostatnio duuużo kłucą
-i w czym problem?
-Ja z Dezem wczoraj rozmawialiśmy na ten temat i nie mów tego nikomu ,ale on podejrzewa Trish ,że chce ona z nim zerwać.I moglabyś porozmawiać o tym z Trish?
-no ....ok porozmawiam z nią o tym teraz :)
-nie teraz bo teraz pomagasz mi zrobić jajecznicę :)
-ok to weź rozbij 3 jajka i wlej je do tej miski...
Potem po 30 min CIĘŻKIEJ pracy przy gotowaniu wyszła pyszna jajecznica.Austin nabił kawałek na widelec i włożył mi do buzi.potem zrobiłam mu tak samo i wyszło na to ,że oboje nawzajem karmiliśmy się jajecznicą :)
Potem weszli Dez i Trish
-ooo patrz Dez tu są te dwa nasze gołąbeczki :)
-Trish co ty gadasz?-zapytałam zdziwiona
-no nawzajem karmiliście się jajecznicą to pierwszy krok ♥
-Hy?...-zapytaliśmy razem z Austinem
-dobra nie ważne nie kapujące dzieciaczki pójdziemy teraz do naszej wspólnej sypialni i się rozpakujemy-powiedziała Trish wzdychając.
***
W sypialni każdy się rozpakował ,a potem wzięłam Trish na osobność.

-Trish musimy pogadać
-Ale o co chodzi?
-bo ja słyszałam ,że ty z Dezem ostatnio się kłucicie więc opowiedz mi o tym proszę ;)
-no ok .No bo Dez podejrzewa mnie ,że zadaję się z innym chłopakiem a wcale tego nie robię!  Jesteśmy w Egipcie nie podobają mi się Egipcjanie.
-naprawdę?
-Ally co ty mi nie wierzysz?!
-nie nie ja ci wierzę tylko chciałam się upewnić
-no ja myślę ;P
Potem obydwie wróciłyśmy do sypialni

Następny rozdział nie wiem kiedy chyba za tydzień w piątek albo jutro .Sorki ,że krótki ,ale idę teraz sprzątać :)

piątek, 7 grudnia 2012

Rozdział VIII:

Gdy zeszłam na dół ,przyszedł listonosz:
-Czy to pani Ally Dawson ?-zapytał
-Ymm...tak a coś się stało ?
-Mam dla pani list ....proszę-mówił podając mi kopertę
-dziękuję do widzenia!
Wyszłam na górę zapatrzona w kopertę.weszłam do pokoju:
-Masz tą torbę?-zapytał Austin
-ymm ...tak mam .Patrz co dostałam!
-SUPER......koperta?
-yy..nie? Bilety do EGIPTU!!
-Co? Pokarz!
Pokazałam Austinowi bilety ,najpierw miał wesołą minę ,ale po chwili się zasmucił.
-Ale tu są tylko 3 bilety na lot samolotem "luksusowym" i jeden na lot samolotem zwykłym.
-Trudno ...to ja polecę tym zwykłym i spotkamy się na lotnisku.
-no ok.
-Zadzwonię do Trish a ty dzwoń do Deza..
Rozmowa Ally:
-halo..?
-hej Trish pakuj walizki bo już jutro wylatujemy do Egiptu..
-Do Egiptu?! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA....!! :D już się pakuję  i jutro o której w sklepie?
-o..7.30
-OK to papa..

-Będzie Dez?
-Tak :)
-ok to ja idę się pakować ..to pa - powiedziałam wychodząc z pokoju
***
W sklepie:
Ja jak zwykle wzięłam jedną walizkę a Trish aż 6 !
dojechaliśmy na lotnisko o 11.00 ,potem  Austin, Dez i Trish wylecieli samolotem a ja 30 min później.
W samolocie luksusowym:
-Weście przestańcie!-powiedzial Austin do Trish i Deza ponieważ się "miziali"
-no ok już nie będziemy .-Powiedział Dez
-A ty jak z Ally się "cmokasz" to nas nie wkurza?!-Krzyknęła Trish
-Ja się z Ally nie cmokam!
- A co robisz?-spytała ponownie Trish
-No wiecie czasem....no dobra "cmokam"!
-no widzisz więc kto tu ma problem?!-Mówiła Trish
- Teraz cicho dzwonię do Ally..-powiedzial austin wyciągając telefon z kieszeni.
Rozmowa z austinem:
-Halo..
-hej Ally :)
-cześś Austin czemu dzwonisz? 
-A tak sobie.. Co robisz?
-no ..to dziwne bo siedzę pomiędzy dwiema otyłymi babami które się biją -i wtedy odciągnęłam chwilowo telefon od ucha aby zwrócić się do kobiety która ścisnęła mnie ramieniem.-Proszę się przesunąć!!!
-no jestem a ty co robisz?
-patrze jak Dez i trish robią OCHYDNE rzeczy :O 
-Blee.. ok ja kończe bo dolatujemy papa :)
-my tez już dolatujemy :) pa
***
Na lotnisku spotkaliśmy się przy wejściu.
-hej jak się leciało?-zapytałam trójkę moich przyjaciół
-świetnie -odpowiedzieli jednocześnie
-O i rozmawialiśmy jak to Austin i ty się "całowaliście" :D- oznajmiła Trish
-Oooooh Ally się zaczerwieniła ,to urocze -powiedział Dez
-yy nie to odciski ramion dwóch bardzo otyłych pan a jedna mało co łokciem mi nogi nie złamała
- :O - każdy zrobił taką minę
-ok nie ważne chodźmy już do naszego odrzutowca!-powiedziała Trish ciągnąc za sobą Deza

Jest następny rozdział :)  Sorki że tak długo nie pisałam , ale niestety nie miałam internetu:(