środa, 26 grudnia 2012

rozdział XIV:

Nie mogłam uwierzyć ,że Austin mnie o coś takiego zapyta. Postanowiliśmy porozmawiać na osobności.
Ja ciągle nie wierzyłam ,że mnie pyta o miłość do niego.W sumie no nic do niego nie czułam ,ale jednak muszę przyznać ,że fajnie było spędzać z nim dzień .
-Austin,ty serio mnie pytasz czy cię kocham?:O-mówiłam kładąc mu rękę na ramieniu
-no...chyba tak..-odpowiedział
-Ale ty wiesz ,że jak pobiegłam od ciebie i Clare to nie byłam zazdrosna?-zapytałam go podejrzliwie na niego patrząc
-wieeeeeeeeesz?
-na serio myślałeś ,że jestem zazdrosna?
-a nie byłaś?
-nie.Trish mi wysłała sms'a ,żebym jak najszybciej przyszła bo było włamanie patrz.-powiedziałam pokazując mu sms'a którego przysłała mi Trish.
-ooooo..masz racje..Sorki:(
-nie no spoko nie wiedziałeś o tym miałeś prawo pytać.-powiedziałam pocieszając chłopaka
Gdy już chciałam odejść,Austin zatrzymał mnie ręką i znowu zapytał czy go kocham.Ja nie wiedziałam co powiedzieć ,spanikowałam i powiedziałam ,że nie wiem. On zaczął mi mówić ,że też nie wie czy mnie kocha ,bo fajnie było ze mną spędzać czas i wysłuchiwać mojego majaczenia w nocy.
Potem Austin zaproponował spacer ,powiedziałam to reszcie .Ja głupia nie zauważyłam ,że Clare szykuje na mnie pułapkę i żebym przyniosła Austinowi wstyd .Spacerowałam z nim po całym parku w głębokiej ciszy .
Potem zobaczyłam budkę  gdzie były moje ulubione lody.Austin powiedział,że stawia więc korzystałam z okazji.
-Ally może jutro pójdziemy gdzieś coś zjeść albo na basen co?-zapytał Austin
-na randkę?-zapytałam ze zdziwieniem.
-no ,tak jakby..-odpowiedział przestraszony ,że się nie zgodzę
 -ok będzie fajnie :)
-to do zobaczenia!
-pa

***
Następnego dnia w sklepie czekał na mnie Austin.Postanowiliśmy najpierw iść na basen .
Gdy doszliśmy rozłożyliśmy sobie dwa osobne koce ,Austin poszedł do basenu a ja czytałam książkę.
Piętnaście minut później leżałam sobie spokojnie i czytałam ,aż przyszedł Austin i mnie ochlapał.Na szczęście byłam już w stroju kąpielowym : -choć do wody ,Ally,zabaw się trochę!-powiedział Austin ciągnąc mnie za sobą.
 -ok ok popływam trochę ;)
Gdy dotknęłam nogami wody uznałam,że jednak nie popływam.Nagle Austin pociągnął mnie za rękę i wrzucił do wody.
-aaaaale zimno !-krzyknęłam
-nie przesadzaj
-ok może nie aż tak zimno tobie,bo ty nie byłeś wrzucony do wody!
-dobra chodźmy na głębszą wodę
-ok
Byliśmy na głębokiej wodzie i pływaliśmy .Potem poszliśmy na zjeżdżalnie,i jedna była taka wysoka,że chciałam z niej zjechać ,ale niestety to od osiemnastu lat.Pomyślałam ,że może mnie wpuszczą.Poszłam tam gdy Austin stał w kolejce na mniejszą zjeżdżalnie.Na te wielką w ogóle nie było kolejki więc poszłam.
-witam panią ,czego pani tu szuka?-zapytał ratownik i kierownik zjeżdżalni
-no ja chciałabym zjechać ;)
-pani chyba nie jest pełnoletnia?
-ależ jestem ....Proszę mi uwierzyć na słowo.
-nie nie nie najpierw dowód proszę
-Ale po tej kolejce i tych schodach się długo idzie i....
-proszę dowód
-ok już po niego jadę-i wtedy siadłam na zjeżdżalnie która miała z 20 m długości i 15 wysokości nad basenem.
-Oż ty ! -krzyknął kierownik i pojechał za mną
Ja krzyczałam z radości ,a kierownik bał się i piszczał jak dziewczynka.Gdy dojechałam do końca wyszłam i stwierdziłam ,że chcę jeszcze raz,ale niestety mnie już po tym nie wpuszczą na te zjeżdżalnie.
Później poszłam na zjeżdżalnię gdzie był Austin.Akurat stał przedemną.
-o cześć Austin,jakby się taki gościu o mnie pytał taki w czerwonej koszulce i czarnych okularach i szortach clowna to powiedz ,że mnie tu nie ma.OK?
-Ally coś ty narobiła?-zapytał mnie Austin z uśmiechem na twarzy
-cooo?ja nic pfff...-odpowiedziałam-no dobra zjechałam bez pozwolenia z tej zjeżdżalni.-wskazałam placem na te zjeżdżalnie z której zjechałam wcześniej.
-ale tamtej tamtej?-zapytał
-no tamtej tamtej ,ale to coś złego czy coś?-zapytałam ze zdziwieniem
-Ally zjechałaś z największej zjeżdżalni tutaj! każdy dorosły nawet się tam boi wejść :O
Miałam już mu odpowiedzieć jaka ja jestem odważna gdy podszedł do mnie ten kierownik który mnie gonił. Ja nie wiedziałam co robić ,spanikowałam i wzięłam garść włosów i przyłożyłam nad wargę.
-witam pana nie widział pan może takiej dziewczyny z brązowymi włosami ,jeansowych szortach i brązowych oczach?-zapytał mnie kierownik przyglądając się mi
-yyy...nie nie albo wie pan ? widziałem ją w no,no -mówiłam męskim głosem pstrykając palcami -w Tajlandii!-strzeliłam pierwsze lepsze
-co?-zapytał kierownik i jednocześnie Austin
-a dobra co ja robię..-powiedziałam wypuszczając kosmyk włosów z moich rąk-przepraszam ile mam zapłacić?-zapytałam
-żartuje pani?Nic pani nie płaci to było super,żeby ile masz lat?-zapytał kierownik
-szesnaście
-żeby szesnastolatka zjechała na zjeżdżalni która jest tak wysoka i długa ,że nawet dorosły się boi.Ale musi pani zapłacić za zjazd.-powiedział kierownik
-ok to ile ?-zapytałam
-30 dolarów
-ok proszę -powiedziałam podając pieniądze kierownikowi
Gdy odszedł ja poszłam za nim bo wcześniej zakazał do końca dnia zjeżdżać na zjeżdżalniach.Ja poszłam na koc się położyć i kończyć czytać książkę,aż nagle zadzwonił mój telefon.To była Clare,nie wiedziałam co chce i bałam się odebrać.Odłożyłam telefon do torby i przed sobą zobaczyłam Clare z telefonem w ręce.
-czemu nie odebrałaś? co? bałaś się prawda?-zapytała groźnie Clare
-może nie miałam zamiaru od ciebie odbierać telefonu? i kto by się nie bał groźby ?!
-jeszcze zobaczysz..zniszczę cię i Austin będzie mój ! buhahahaha..hahahahaha ehehek.!-powiedziała śmiejąc się złowrogo
-czekaj..Ale ty myślisz ,że ja jestem z Austinem parą?-powiedziałam rozśmieszona
-no a nie jesteś?
-hahahahahahahaha pewnie ,że nie jestem czemu tak twierdzisz? ;p
-bo...spędzacie razem dużo czasu i wgl...
-tak to prawda..ostatnio przykuł nas Austin kajdankami przez przypadek i zapomniał klucza a dziś mnie tylko zaprosił na spotkanie i tyle
-spotkanie czyli ...randkę...?!
-no tak jakby.
Potem przyszedł Austin ,a Clare szybko odeszła .My zatem poszliśmy popływać ,aż nagle rozpadał się deszcz.Zapowiadało się na tornado,ale potem przeszło.Deszcz nadal padał i rozpętała się burza.Poszliśmy do pobliskiego baru już przebrani w ciuchy .Austin mnie zapytał co chcę do jedzenia.Ja zamówiłam sobie frytki i coca cole .Usiedliśmy przy jednym stoliku na przeciwko siebie i spokojnie jedliśmy do puki burza nie ucichła.Dużo rozmawialiśmy i gdy Austin poszedł zapłacić chociaż nalegałam,że za swoje frytki sama zapłacę to nie bo on musi ,uświadomiłam sobie,że Clare ma racje za dużo czasu ze sobą spędzamy .Przynajmniej jest fajnie ,a nie jak z tym Dallasem.O wilku mowa on właśnie wszedł do baru w którym byliśmy....

jest kolejny rozdział sorki,że wczoraj nie dodałam ,ale nie miałam czasu dziś jeszcze dopracowywałam i kończyłam a następny może jutro ;) Święta ,święta i po świętach ,ale jeszcze sylwester !! miłego wam życzę ;)

4 komentarze:

  1. Super rozdział, i na reszcie długi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :D
    dodaj dziś kolejny :D
    A co znowu chce Dallas ?! Ugh.
    Czekam na kolejny i wesołego nowego roku ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział ;D
    przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale ciężko jest mi się połapać w tylu blogach ;p

    zapraszam do mnie:
    www.better--together.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń